KLASYK
W ubiegłym roku Klasyk zebrał od Was nie tylko dobre recenzje, ale był także najliczniej obsadzonym wyścigiem imprezy. Biorąc pod uwagę, że w przyszłym roku wielu z Was już po raz trzeci stanie na starcie Varmia Gravel, dokonujemy modyfikacji trasy tak, żeby za każdym razem pokazywać Wam kolejne fragmenty regionu. Trasa przyszłorocznego wyścigu będzie miała zgodnie z tradycją ok. 160 km i poprowadzi Was tym razem w kierunku północnym.
Pierwszych kilkadziesiąt km to znane Wam już z poprzednich edycji świetne, ale wymagające ze względu na interwałowe ukształtowanie trasy w gęstych lasach między Stawigudą a Starymi Jabłonkami. Szutrowe, zacienione autostrady poprzetykane krótkim fragmentami bruku i wąskimi, krętymi asfaltami zaprowadzą Was do Gietrzwałdu, wśród turystów znanego głównie z zabytkowego Sanktuarium Maryjnego , zaś wśród kolarzy z ostrego podjazdu zabierającego oddech.
Z Gietrzwałdu pojedziecie dalej na północ. Droga będzie wciąż prowadzić prawdziwymi, leśnymi ostępami wzdłuż rzeki Pasłęki i zachodniej granicy Warmii, gdzie częściej spotkać można w lesie zwierzęta niż ludzi, a tereny robią wrażenie odludnych i dzikich. Jeszcze przed setnym kilometrem opuścicie leśne gęstwiny i kolejne kilometry będziecie pokonywać wśród pól i łąk uroczych, rolniczych wiosek. Krajobraz wokół faluje, a rozległe przestrzenie uprawne przetykane są gdzieniegdzie niewielkim kompleksami leśnymi.
Do najdalej na północ wysuniętej miejscowości na trasie wyścigu, a są to Świątki, doprowadzi Was łagodny, lecz bardzo długi jak na warmińskie warunki podjazd. Tam trasa odbije na południe, przy okazji fundując Wam długi, brukowany zjazd ze spektakularną panoramą, pola ustąpią ponownie miejsca lasom – tym gęstszym, im bliżej mety będziecie. W miejsce Pasłęki z pierwszej części wyścigu będziecie mijać i przecinać Łynę największą rzeką Warmii, oraz jej szerokie i liczne rozlewiska.
Po minięciu zachodnich rubieży stolicy regionu – Olsztyna – bezpiecznie przetniecie krajową „szesnastkę” i szerokim szutrem osiągniecie Sząbruk położony już nad jeziorem Wulpińskim. Ostatnie kilometry wyścigu to w większości asfalty. Bądźcie jednak czujni, bo powrót na metę od zachodniej strony kryje w sobie „procentowe” niespodzianki, które po
takim dystansie potrafią zaskoczyć.
TRASY 2024
ULTRA
Północno – wschodnia Polska to nie tylko najbardziej znane Mazury i Suwalszczyzna, lecz także Warmia, będąca terytorialnie częścią Województwa Warmińsko–Mazurskiego, lecz posiadająca odrębne granice historyczne, kulturowe oraz religijne.
Cechą charakterystyczną warmińskiego krajobrazu są wszechobecne budowle z czerwonej cegły, kryte dachówką ceramiczną – począwszy od domów, zabudowań gospodarczych, poprzez budynki urzędów, kościoły, zamki, a także najbardziej znane obiekty małej architektury sakralnej – kapliczki, których wg różnych źródeł znajduje się na terenie Warmii ponad 1300.
Trasa edycji 2024 będzie dość mocno zmodyfikowana w stosunku do pierwszej edycji. Będzie nieco więcej Warmii, a mniej Mazur Zachodnich. Wiele miejsc poznacie z wersji ubiegłorocznej, ale będzie też sporo nowych odcinków.
Wyścig rozpocznie się w malowniczych Lasach Łańskich, gdzie pierwsze kilkanaście kilometrów pojedziecie asfaltami, na których rozkręcicie nogę. Potem – podobnie jak w ubiegłym roku – udacie się przez Purdę w kierunku Barczewa i Wipsowa, odwiedzając momentami trasę pierwszych trzech edycji Great Lakes Gravel. Odwiedzicie przepiękne miasteczko Reszel, zwane „Kazimierzem Północy „, by następnie udać się przez Bisztynek w kierunku Lidzbarka Warmińskiego, a dalej Ornety. Z najdalej wysuniętego punktu wyścigu zaczniecie ponownie jazdę w kierunku Olsztyna, by w okolicach Jonkowa ponownie odbić na zachód i odwiedzić piękne lasy rozciągające się między Ostródą a Olsztynem. Ostatnie kilometry wyścigu poprowadzą Was ponownie przez fragmenty Lasów Łańskich.
Jak będzie edycja 2024 ? Nieco dłuższa (ok. 490 km), łagodniejsza nawierzchniowo – przyłożymy jeszcze większą uwagę do unikania trudnych nawierzchni, ale jednocześnie tak samo pełna „smaczków” i widoków.
Spodziewajcie się ” odcinków specjalnych”, na których rozstrzygnie się kwestia właściwości „tłumiących” waszych ram, oczekujcie niełatwych podjazdów, ale także – to już zależy od Waszej strategii – długich przelotów bez dostępu do cywilizacji. Nie we wszystkich małych miasteczkach, które miniecie, będą znajdować się całodobowe sklepy lub stacje benzynowe, więc strategia żywieniowa będzie w tym roku jeszcze bardziej istotna niż w ubiegłym. W tym roku zwracamy większą uwagę na tych z Was, dla których ultra to nie tylko wyścig z czasem, ale także poznawanie nowych, pięknych miejsc na mapie kraju, dlatego trasa będzie specjalnie prowadziła w kilkunastu miejscach tuż obok gotyckich zabytków lub innych, charakterystycznych dla Warmii miejsc.
KLASYK
W tym roku przygotowaliśmy na Varmia Gravel również dystans KLASYK, czyli 100 mil – 160 km. Trasa obejmie najlepsze i najpopularniejsze wśród lokalnych kolarzy gravelowe autostrady, które będą przeplatane krótkimi odcinkami asfaltów, bruków oraz szybkich, leśnych dróg. W dużej części pokrywa się z „królewskim” etapem trzydniówki. Do minimum zmniejszyliśmy udział dróg z ruchem samochodowym, a do maksimum widokowe fragmenty, które zapadną Wam w pamięć na długo. Na 160 km czekają na Was widoki na dziesiątki ( ! ) jezior, kilka rezerwatów, dębowe aleje, granica Warmii i Mazur, źródła rzeki Łyny, zabytkowe cmentarze, ukryte w gęstych lasach wioski i pomniki przyrody. Trasa jest wystarczająco selektywna dla „chartów” i zapewni wiele odcinków do przeprowadzenia ataków i rozerwania grupy. Duża część trasy prowadzi przez las, który może okazać się zbawieniem w przypadku upalnej czy wietrznej pogody. W opinii wielu uczestników ubiegłorocznej edycji to właśnie południowe trasy były „crème de la crème” wyścigu – jesteśmy pewni, że w tym roku będzie tak samo !
ETAPÓWKA
Jazda indywidualna na czas – PROLOG
Prolog o długości 32 km zostanie rozegrany praktycznie w całości w lasach w sąsiedztwie startu. Pojedziecie w większości bardzo dobrymi, szybkimi szutrami, m.in. wzdłuż doliny rzeki Pasłęki, ale nie zabraknie też krótkich, technicznych fragmentów. Na trasie tego krótkiego etapu nie uświadczycie żadnych większych miejscowości, a mijane nieliczne zabudowania i malutkie wsie schowane głęboko w leśnej gęstwinie będą niewielkimi śladami ludzkiej obecności. Na tych terenach rządzą zwierzęta, widok saren, jeleni, łosi, a nawet wilków jest tam codziennością.
Wyniki prologu będą decydowały o kolejności startu dnia następnego – zawodnicy z najlepszymi czasami będą startowali do kolejnego etapu jako ostatni, a najwolniejsi będą mieli przywilej startu w pierwszych grupach. Wyniki prologu będą także wliczane do klasyfikacji generalnej wyścigu, więc sami zdecydujecie, czy wolicie pojechać rozgrzewkowo i zapewnić sobie poranną godzinę startu, czy jednak w walce o klasyfikację generalną już od początku włączycie piąty bieg.
Etap 1
Początek królewskiego etapu zaprowadzi Was sekwencją zjazdów i podjazdów do Rusi, która bardziej przypomina górską niż warmińską wioskę z pięknymi widokami na dolinę Łyny. Stamtąd pojedziecie przez rezerwat Las Warmiński wąskimi asfaltami i szutrostradami w kierunku wsi Łajs , pięknie położonej na granicy kolejnego rezerwatu Jezioro Kośno. Dalej czeka Was szutrowa uczta – szybkie i twarde nawierzchnie doprowadzą Was gęstymi lasami do jeziora Omulew, które okrążycie od południowej strony mijając urocze, letniskowe wsie objęte strefą ciszy. Za Omulewem czeka Was szutrowy rollercoaster od miejscowości Dąb do najdalej na południe wysuniętego fragmentu trasy. Ten odcinek mocno zapadł w pamięć uczestnikom ubiegłorocznej edycji ultra – sekwencje zjazdów i podjazdów mogą zaboleć przy wysokim, wyścigowym tempie. Na tym odcinku przy przecięciu lokalnej asfaltowej drogi będzie czekał na Was bufet.
Po minięciu Napiwody kilka kilometrów stosunkowo płaskiego, równego asfaltu zaprowadzi Was do kolejnego, wyjątkowego rezerwatu, gdzie swój początek ma największa rzeka regionu – Łyna. Po opuszczeniu rezerwatu czeka Was bardzo widokowy, szutrowy odcinek do Wólki Orłowskiej z krótką ścianką na końcu, a następnie chwila oddechu na krętym asfalcie do Bolejn. Szutrowa autostrada z brukowanym początkiem zaprowadzi Was do Lipowa Kurkowskiego, za którym znajduje się bardzo szybki, brukowany zjazd, którym rok temu podjeżdżali uczestnicy etapówki. Stamtą udacie się przez Brzeźno Łyńskie leśną drogą z pięknym widokiem na rozlewiska Łyny do Kurek, by ponownie wjechać w Lasy Łańskie. Już do samej mety będziecie jechali świetnymi szutrami przeplatanymi wąskimi, leśnymi asfaltami. Na mecie tradycyjnie bufet regeneracyjny, owacje, leżaki i chillout, wszystko po to, by naładować baterie przed finałowym, niedzielnym etapem.
Etap 2
W niedziele czeka Was „tylko” 100km, ale na trasie znajdą się wszelkie możliwe nawierzchnie, oczywiście z szutrami premium w roli głównej. Na rozgrzewkę objedziecie fragment jeziora Wulpińskiego od wschodniej strony, kierując się początkowo ścieżką rowerową i osiedlowymi asfaltami w kierunku południowych rubieży Olsztyna i miasteczka akademickiego Kortowo. Przez Gronity i Kudypy trasa wije się w dużej części wąskimi, ale doskonałej jakości asfaltami, meandrując między uprawnymi polami i osiedlami domów jednorodzinnych, po czym przechodzi w leśną, bardzo szybką i pagórkowatą szutrówkę, by gęstym lasem doprowadzić Was do miejscowości Naglady. Na płaskim, asfaltowym odcinku będzie chwila przed złapaniem oddechu, zanim urzeknie Was słynne Sanktarium Maryjne w Gietrzwałdzie położone przy długim i momentami stromym asfaltowym podjeździe.
Za Gietrzwałdem czekają Was gęste lasy i świetne szutrówki, którymi przekroczycie granicę Warmii i Mazur. Trasa zaprowadzi Was do Starych Jabłonek – miejscowości słynnej z rozrywanych tu już wielokrotnie Mistrzostw Świata w siatkówce plażowej, skąd dzikimi i gęstymi Lasami Jabłońskimi udacie się w kierunku wschodnim do mety. Doprowadzą Was do niej szybkie i szerokie szutry, dla urozmaicenia przecięte w okolicach Parwółek brukiem z piekła rodem Ostatnie kilometry etapu i zarazem całego wyścigu to asfalt wzdłuż południowego brzegu jeziora Wulpińskiego – z daleka i z wysoka ujrzycie bramę upragnionej mety, na której czekają na Was duma, satysfakcja, zimne piwo i pamiątkowe naszywki.
SPRINT i eSPRINT
Tegoroczna nowość na Varmia Gravel – SPRINT – to „tylko” 50 mil, nieco ponad 80 km. To będzie jednak bardzo intensywne 80 km, które wcale nie będą przysłowiową bułką z masłem. Będą świetne szutry, ale również jak na belgijskich klasykach, także u tu pojawią się fragmenty brukowane, krótkie „ścianki” i elementy techniczne. Łącznie do pokonania będzie blisko 800 metrów przewyższenia!
Trasa poprowadzona zostanie między małymi jeziorkami, którymi usiana jest ziemia warmińska wokół Olsztyna. Jej przebieg inspirowany jest w dużej mierze niezwykle udanym Prologiem etapówki, która w swoim debiutanckim roku zebrała bardzo dobre opinie. Przejeżdżając go w ubiegłym roku mieliśmy uśmiech od ucha do ucha. To było naprawdę coś, świetny Flow jakiego na próżno szukać w „Płaskopolsce”
Tu będzie aż 80 pełnych takich wrażeń kilometrów. Początkujący jak i osoby, które postawią na sprint z maksymalną dla siebie prędkością średnia, znajdą tu mnóstwo satysfakcji po przejechaniu linii mety.